Niebezpieczeństwa gór

NIEBEZPIECZEŃSTWA GÓR

 MGŁA –

Zdradziecki wróg każdego turysty i narciarza.

Mgła. Kto jej nie zna na drogach? Kto nie klnie na nią, na co dzień,? Jadąc szosą autem, mamy na nią zwykle stały sposób: bez względu na porę dnia zapalamy „światła mgielne” i … radykalnie zwalniamy,  gdyż gęstość mgły bywa nawet taka, że przerywane pasy wskazujące środek jezdni stają się niewidoczne.

A w górach?

W górach wszystko jest w innej skali. Przede wszystkim naturalne punkty orientacyjne są zwykle dość odległe i przy znacznym spadku przejrzystości powietrza stają się w praktyce niewidoczne…

Do historii przeszły przecież liczne zaginięcia narciarzy zjeżdżających we mgle z Kasprowego Wierchu przez pomyłkę zamiast do Doliny Goryczkowej i dalej do Kuźnic – przeciwnie, na Słowację, do przeraźliwie długiej i pustej Doliny Cichej Liptowskiej. Tej pomyłce ulegali  doświadczeni narciarze, mający już za sobą setki zjazdów z tej góry…

Znane są też liczne przypadki prawdziwych Ludzi Gór (w tym wybitnych alpinistów), którzy omamieni mgłą umierali z wyczerpania nieopodal znanego sobie schroniska, wokół którego godzinami błądzili…

Jaka jest mgła?

Mgła, zawsze jest zimna i wilgotna. Czasem występuje jako tzw. „mgła rosząca” przybierając nawet postać przykrej, moczącej mżawki. Jeśli temperatura oscyluje wokół zera, często następuje oblodzenie wszystkiego na czym osiądzie, a więc skał, traw, mostków, barier i łańcuchów zabezpieczających miejsca eksponowane na górskich szlakach.

Mokra odzież sztywnieje. Jeśli nie dysponujemy rękawicami, skóra mokrych rąk, zmacerowana i przemrożona często pęka, tworząc maleńkie acz dotkliwe ranki.

Ale największym zagrożeniem jakie niesie ze sobą mgła jest jednak dezorientacja przestrzenna.

Nawet ludzie świetnie znający szlak turystyczny czy nartostradę potrafią się na nich zgubić. Po prostu we mgle wszystko wygląda inaczej. Skały i drzewa ulegają wyolbrzymieniu, odległości się wydłużają, a mostki, zakręty i rozpadliny zaskakują… A co dopiero, gdy nasza droga prowadzi zawianym przez śnieg szlakiem górskim, na którym trudno doszukać się jakichkolwiek śladów?

W tej sytuacji pamiętajmy aby zachować szczególną ostrożność! Błąd może nas kosztować zbyt wiele… przynajmniej zbyt wiele bezsensownego wysiłku.

Gęstość mgły jest różna i może ograniczać widoczność do 100, ale nawet i do kilku metrów. Dezorientacja wywołana mgłą rośnie gwałtownie gdy zapada zmrok. Snop światła naszej latarki odbija sie od cząsteczek wody, z których składa się mgła, jak od kartki białego papieru, trzymanej przed twarzą. Czasem, doprawdy, widać tylko własne buty…

Jeszcze większym spotęgowaniem negatywnych efektów mgły, jest śnieg, którego biel odbiera naturalne kontrasty przedmiotów nią przesłoniętych. W tej sytuacji chmury przelewające się przez granie albo otulające szczyty lub odwrotnie, zalegające na dnie dolin i kotłów w formie tzw. „morza mgieł”, to najbardziej zdradliwy wróg każdego turysty i alpinisty.

Ale uwaga i narciarze! Znana Wam i przyjazna nartostrada, we mgle może okazać się obca i groźna. Dlaczego? Ponieważ mgła dodatkowo „wypłaszcza” trasę zjazdową.  Sprawia bowiem wrażenie, że stok narciarski jest gładki, pomimo, że  tak naprawdę, pełen jest głębokich muld i garbów śnieżnych. To złudzenie może być brzemienne w skutkach, gdy rozpędzony, nieświadomy zagrożenia  narciarz wpadnie na taki „księżycowy krajobraz”. W takiej sytuacji o poważną kontuzję jest niezwykle łatwo.

Pędząc szerokimi nartostradami, pamiętajmy też, że we mgle wszystkie są podobne. Warto wówczas zwrócić uwagę na kolory i numery tras, ponieważ nie wszystkie prowadzą w to samo miejsce.

Postępowanie we mgle.

Wędrując po górach liczniejszą grupą, dobrze jest ustalić na początku „przewodnika” i „zamek”. Najlepiej byłoby gdyby prowadził nas fachowiec, czyli zawodowy przewodnik górski, ale w przypadku jego braku, funkcję „przewodnika” niech pełni chociaż ten, który już kiedyś poruszał się tym szlakiem turystycznym (czy nartostradą), ma największe wyczucie orientacyjne albo przynajmniej posiada mapę i kompas, (z których umie korzystać). Umówmy się też na początku, że podczas marszu nikt, pod żadnym pozorem  go nie wyprzedza.
Natomiast na funkcji „zamka” obsadźmy osobę najsprawniejszą, posiadającą autorytet w grupie, choćby wynikający tylko z jego siły fizycznej i zadecydujmy wspólnie, że poza nim, nikt z naszej grupy już na szlaku nie zostaje! Przekonajmy go, że to funkcja najważniejsza w jego życiu! Niezbędność przestrzegania  tego zalecenia wzrasta wraz z gęstością mgły i liczebnością grupy. Wówczas mamy przynajmniej pewność, że grupa nie ulegnie rozproszeniu i nikt nie zostanie sam na szlaku, gdyż niezastosowanie się do tej reguły, może być fatalne w skutkach.

Podczas wspólnego zjazdu osób o różnym stopniu zaawansowania narciarskiego nie wolno dopuścić do utraty kontaktu wzrokowego między narciarzami. Po prostu, świetni narciarze muszą trochę poczekać  na słabsze koleżanki czy kolegów okazując czasem wiele cierpliwości…

Kiedyś wierzono w zbawienny wpływ głosu, jako czynnika orientacyjnego. Nic z tego! Mgła zdradliwie rozprasza dźwięk, podobnie jak światło. Fale akustyczne rozchodząc się, odbijają się od mgieł o różnej gęstości i… odbite, nadchodzą czasem zaskakująco z zupełnie innej strony…

Co więc robić, gdy już nie wiemy gdzie iść?

Gdy zupełnie stracimy orientację, wycofajmy się po własnych śladach do miejsca, w którym wiedzieliśmy jeszcze gdzie jesteśmy. Pamiętajmy jednak, że wiatr (szczególnie ten, połączony z opadem śniegu), może szybko zawiać nasze ślady. Gdy się zgubimy, nie dopuśćmy do paniki ani do rozejścia się grupy. Zachowajmy zimną krew. Ponówmy poszukiwania szlaku, ale nie próbujmy schodzić (ani zjeżdżać) na skróty. To się niemal nigdy nie opłaca…

Dla lepszej orientacji w górach, często ustawiane są tyczki kierunkowe osadzone w kamiennych kopcach (np. Babia Góra, Bieszczady, Karkonosze). W słońcu wyglądają może śmiesznie, ale docenimy szybko ich istnienie podczas mgły! Bowiem idąc od jednej tyczki do drugiej i następnej, trafimy w końcu do celu. Znakarze malują na nich też paski z kolorem szlaku turystycznego, który wskazują. Pamiętać warto, że kolor szlaku turystycznego, w odróżnieniu od koloru znakowania nartostrady, nie jest związany z jego trudnością.

Innym sposobem na utraconą orientację we mgle, są słupki graniczne. Na jednej stronie widnieje symbol państwa naszego a na drugiej sąsiedniego. Oczywiście strona, na której mamy np. symbol Słowacji, wskazuje kierunek na Słowację (i na odwrót, symbol Polski wskazuje kierunek na Polskę). Po prostu tablice „Granica Państwa” i znaki na słupkach informują turystów podążających z danego kraju, dokąd doprowadzi ich kontynuacja marszu w tym kierunku.

Na nartostradach, uważajmy na tablice kierunkowe tras zjazdowych! Czasem, niektóre zaklejone śniegiem trzeba otrzepać, aby móc przeczytać jakiej trasy dotyczą… bo można się mocno zdziwić miejscem gdzie ostatecznie zjechaliśmy.

Jak przeciwdziałać złej przygodzie?

Pamiętając, że góry potrafią zaskoczyć, zawsze więc warto dobrze się przygotować. Nawet jeśli planujemy powrót za dnia, warto wrzucić do plecaka latarkę (najlepiej czołową), kompas i mapę terenu, w który się udajemy. Prawdą jest, że nowoczesne zegarki dla ludzi aktywnych coraz częściej są już wyposażone w kompas i wysokościomierz. To pomaga w orientacji w terenie. Można zabrać również mały, nietłukący się termos z gorącą herbatą czy kawą? Nie od rzeczy będzie też umieścić w klapie plecaka tabliczkę czekolady i folię NRC. Czekolada to ładunek węglowodanów jakże potrzebnych naszemu organizmowi w stresującej chwili, a folia NRC zwana „folią życia”: to doskonały (choć mechanicznie nietrwały) izolator ciepła. Może on nam pomóc przetrwać do ewentualnego nadejścia pomocy ratowników GOPR/TOPR.

Ale niestety ratownicy GOPR/TOPR nie mają zdolności telepatycznych! Warto o tym pamiętać zabierając ze sobą (naładowany!) telefon komórkowy z zakodowanym numerem ratunkowym w górach 601-100-300, który umożliwi z nimi kontakt w trudnej chwili.

Czekając na pomoc ratowników GOPR/TOPR, cierpliwie przycupnijmy w miejscu osłoniętym od wiatru… To niestety potrwa. Ile? Przypomnijmy sobie ile czasu nam samym zabrało dotarcie do tego miejsca i niech pocieszy nas myśl, że ratownicy górscy przybędą z pewnością szybciej…

Na koniec…

Chodząc we mgle po górach pieszo czy na nartach, zawsze trochę ryzykujemy, szczególnie w ich wyższych partiach i przy braku doświadczenia górskiego.  A pewien popularny przewodnik górski mawiał ironicznie: „Takie łażenie po górach we mgle, jest tak interesujące jak całowanie tygrysa w tyłek! Bo to: i przyjemność problematyczna, a i ryzyko znaczne!”

Więc, gdy gęsta mgła osiądzie w górach, najlepszym pomysłem jest pozostanie w schronisku albo wycieczka do… stylowej, góralskiej karczmy! Tam, przy winie grzanym czy „zbójnickiej herbacie” lepiej wsłuchać się w dźwięki góralskiej kapeli i w barwne opowieści miejscowych gawędziarzy… niż łazić po górach w ten zdradliwy czas…

Ciąg dalszy nastąpi…