Humor

HUMOR

Z humorem jest tak, że różnym stanie emocjonalnym śmiejejmy się z różnych rzeczy. Księdzu Proboszczowi wypada opowiedzieć inny kawał, a panu Staroście inny. Inny też dowcip krąży przy ognisku, gdzie oprócz kiełbasek raczymy się jakimś szlachetnym trunkiem.
Ja w tym kąciku starałem się zawrzeć humor na każdą okazję. Czy mi się to udało – sami oceńcie.

ROZGRZEWKA

Alaska skuta mrozem i lodem. Do przydrożnego baru wchodzi zaśnieżony, na wpół zamarznięty traper i podchodząc do baru zamawia na rozgrzewkę Whisky.
– Z lodem czy bez? – pyta uprzejmy barman.
– A w ryj chcesz? – pyta trzęsący się z zimna traper.

NIEPOKOJĄCA STATYSTYKA

Oto dane statystyczne, najgorsze od kilku lat:
prawdopodobnie 25% polityków zażywa lekarstwa m.in. przeciwko chorobom psychicznym!
Jest to przerażające… gdyż oznacza, że 75% nie poddaje się żadnej terapii!

MAŁŻEŃSKIE NIEPOROZUMIENIE

Roztrzęsiona, młoda mężatka, telefonuje do matki:
– Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!
– Spokojnie, Curuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty…
– No, to wiem. Ale co zrobić z trupem?

TRAMWAJ

Mąż wyjechał na delegację, a żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i kupiła nowiutką szafę do ich wspólnej sypialni.

Przyjechała ekipa, zmontowała szafę.
Po jakimś czasie obok domu przejeżdżał tramwaj i szafa otworzyła się.
Zdesperowana kobieta dzwoni do firmy i tłumaczy co się stało. Przyjeżdża serwisant, który montował szafę, naprawia, ale  gdy wyjeżdża sprawa się powtarza.
Przy kolejnej reklamacji serwisant mówi:
– Wie pani co? Muszę wejść do szafy i zobaczyć co się w środku dzieje gdy przejeżdża ten tramwaj. Wchodzi do szafy i zamyka się w niej.  W tym momencie wraca mąż i wchodząc do sypialni krzyczy z zachwytem:
– Kochanie! Cóż za wspaniała szafa! – i otwiera drzwi od szafy, a gość siedzi w środku i mówi ponuro:
– Wal pan od razu w ryj, bo i tak pan nie uwierzysz, że ja tu na tramwaj czekam.

 

ZAZDROŚĆ

Chorobliwie zazdrosna żona ogląda wieczorem marynarkę męża próbując znaleźć jakiś włos i w ten sposób ustalić kolor ondulacji potencjalnych kochanek swego małżonka.
Nie znajdując niczego, szlocha: „Co za dziwkarz! Nawet łysym babom nie przepuści!”

IDEAŁ

– Jaki jest idealny mąż?
– Taki, który po powrocie z pracy zastaje w łóżku żonę z kochankiem i mówi „To wy sobie dokończcie, a ja zrobię kawy”.
– Jaki jest idealny kochanek?
– Taki który w tej sytuacji potrafi dokończyć…

TROP!

Po kolejnej, hucznej banandze facet z trudnością wstaje rano z łóżka. Głowa mu pęka domagając się klina. Rozgląda się wokół bezradnie, w końcu przywołuje swego psa, nachyla się nad nim, chucha mu prosto w nozdrza i mówi:
– Szukaj!… Szukaj!…
SZARA KOMÓRKA
(dobry, choć strasznie seksistowski) 

„Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny. Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
– Huhu! – woła komórka.
Żadnej odpowiedzi.
– Huhu!!! – woła ponownie.
Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
– Co tu robisz całkiem sama w tej głowie? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole!”

TEŚCIOWA

Pytają kiedyś Masztalskiego:
– Co byś zrobił jakby Twoją teściową napadł dzik?
Masztalski na to:
– Nic bym nie zrobił! Sam zaczął, to niech się sam broni…

SPOSÓB ROTMISTRZA

Stary, brzydki rotmistrz pewnego kresowego pułku, ma sławę podrywacza, któremu się żadna się nie oprze. Młodzi oficerowie nie mogą wyjść ze zdumienia i pytają na balu:
– Jak pan to robi Rotmistrzu?
On na to:
– Oj detyny! To proste,: Pytam w tańcu damę czy chce iść ze mną do łóżka.
Słuchacze nie kryją oburzenia i zażenowania:
– Taż pułkowniku! Tak  nie można! Taż za to bierze się w pysk!
Rotmistrz na to: – Faktycznie! Czasem tak! Ale częściej się idzie do łóżka…

NASZE MALEŃSTWA

Wpada malec do sypialni rodziców, a oni kochają się 6/9. Malec bierze się pod boki i rzuca z pretensją:
– A Wy mi zabraniacie dłubać w nosie!

O BOCIANIE
(humor góralski)

Ośmioletni Jasiu pyta rodzicielki:
– Mama, a skond jo się wzion?
– Bocian cie prziniós.
– A ciebie?
– Tyz!
– A babcie i dziadka?
– Tyz!! – odpowiada rozdrażniona już matka.
– A prababke?
– Tak samo!!!
– Znacy, fcecie mi bez to pedzieć, co w naskiyj rodzinie nikt nie uprawioł seksu dwieście roków? No to jo juz teroz się nie dziwiem, co syćka takie wpiórcone chodzom!

UZNANIE MAŁŻONKA

Żona wraca wyszykowana z salonu piękności, a mąż ją wita w progu obojętnie:
– I co? Zamknięte było?

SAMO ŻYCIE
(humor góralski)

Gazda patrzy na ładną dziewczynę w obcisłym kombinezonie narciarskim i mruczy z rozmarzeniem:
– Hej! Z taką to bym sobie zycie ułooozył…!

W AUTOBUSIE
(dowcip polityczny)

Z zatłoczonym autobusie stoi facet lekko wstawiony i co chwilę klnie:
– O ja pierd…lę! O ja pierd…lę
Zgorszeni pasażerowie zwracają mu uwagę, żeby przestał się wyrażać. Na to facet żałośnie:
– Proszę państwa, wczoraj żona urodziła bliźniaki i dała im na imię Lech i Jarosław…
Na to cały autobus:
– O ja pierd…lę!!!

WYROK
(autentyczne)

W Rosji carskiej, podczas bankietu, pewien podochocony młody magnat krzyknął, że ma Cara w dupie. Obraza majestatu w owych czasach karana była śmiercią lub zesłaniem na długoletnia katorgę…
Jednakże dzięki pieniądzom i olbrzymim wpływom rodziny, sąd, w końcu ukarał winnego, jedynie… grzywną, skazując go za: „Rozpowszechnianie fałszywych pogłosek o miejscu pobytu Jego Imperatorskiej Mości.”

KOGUT W MIEŚCIE

Kogut spacerując bez celu po mieście trafia na smażalnię kurczaków. Patrząc, przez szybę na obracający się ruszt, zamyśla się smutno i mamrocze:
– No tak! Solarium, karuzela, gołe panienki, a na wsi nie ma się z kim zabawić!

NA WCZASACH

Facet poznał w sanatorium niezwykle skromną panienkę. Pierwszego dnia pogłaskał ją po dłoni. Drugiego wziął ją za rękę, trzeciego objął w talii. Czwartego dnia zapytała rozdrażniona: Co ty sobie myślisz? Że ja tu na pół roku przyjechałam?

KOŃ

Wraca facet po pracy do domu, siada z gazetą na fotelu przed TV a tu żona wychodzi z kuchni i pac! go patelnią przez łeb.
– Za co? – pyta zaskoczony mąż.
Ona: – W twojej marynarce znalazłam kartkę jakiejś dziwki z notatką: KARINA 3010769.
Mąż ze świętym oburzeniem:
– No co ty? Jesteś zazdrosna? To imię konia i numer kuponu. Wiesz, masz tyle potrzeb, że zacząłem grać na wyścigach by im sprostać.
Żonie, w związku z tym pochopnym posądzeniem, głupio się zrobiło i starała się całą noc zadośćuczynić mężowi krzywdzące podejrzenie…
Następnego dnia wraca facet po pracy do domu, siada z gazetą na fotelu przed TV, a tu żona wychodzi z kuchni i pac! go patelnią przez łeb i… łup! go wałkiem z drugiej strony.
Za co teraz? – pyta zdetonowany mąż.
Ona na to: – Twój koń dzwonił!

PIJAK NA ZAKUPACH

Do drogerii wpada pijak i krzyczy:
– Czy jest papier do dupy?
Ekspedientka strofuje go ostro:
– Jak pan się zachowuje? Przecież w sklepie są dzieci!
On na to: – To jak…  mam mmówić?
Ona: – Po prostu papier toaletowy.
On: – Nnno dobrze, niech będzie toooaletowy.
– To wszystko? Pyta ekspedientka.
– Nnnie. Jeszcze mydło…
– Jakie? Toaletowe?
– No, do twarzy! Ku*wa! Do twarzy!!! – wkurzył się pijak.

ONI SAMI

On: – Niedługo wróci twój mąż.
Ona: – No właśnie, a czas ucieka…

WIADOMOŚĆ Z OBCEJ KOMÓRKI

Facet wracając samolotem z zagranicy zgubił komórkę. Więc z komórki pożyczonej od kierowcy służbowej limuzyny swojej firmy, który wyjechał po niego na lotnisko, wysyła SMSa do żony:
„Cześć? Przyjadę po 23:00. Będziesz czekać?”
Po chwili otrzymuje odpowiedź SMSem:
„Wiesz tygrysku, dzisiaj nie mogę, bo mój mąż dzisiaj wraca z zagranicy.”

NA UCZELNI

Pewien surowy profesor zapowiada studentom, że nie będzie tolerował nieobecności na pisemnych sprawdzianach i wyłącznie ciężka choroba może być dopuszczalnym usprawiedliwieniem absencji.
Na to jeden z „dowcipnych” studentów wyskoczył z pytaniem:
– A jeśli jest ktoś wyczerpany seksem?
Profesor oparł wówczas na nim znad okularów, swe posępne spojrzenie i wycedził:
– W pańskim przypadku myślę, że wystarczy, że będzie pan pisał lewą ręką.

W RODZINIE
(humor żydowski)

Żyd zastał swą żonę z kochankiem w łóżku i woła z bólem:
– Saro! Jak mogłaś?!
Zachwycona żona na to:
– Ty Halim nie narzekaj! Ty się ucz!

MASZTALSKI W PIEKLE

Masztalski umarł i za swe grzeszne życie poszedł do piekła. Tam złośliwe i brutalne diablątka wloką go przed oblicze Lucyfera. Ten nasrożył się i pyta:
– Paliłeś?
Masztalski drżąc ze strachu, przyznaje:
– No nie, żebym był tam nałogowiec jakiś, ale paczkę dziennie się wypaliło.
– OK. – mówi Lucyfer – W takim razie każdy poniedziałek jest twój! Dostaniesz papierosy jakie chcesz i w dowolnej ilości, a także: cygara, każdy tytoń fajkowy. Po prostu mówisz i masz.
Masztalskiemu się to spodobało i już chciał odejść radosny, ale Lucyfer go zatrzymał:
– Moment! Dużo piłeś w życiu?
Masztalski na to:
– No nie żebym był jakiś alkoholik, ale przy okazji niejedną flaszkę się z kumplami wychyliło.
– OK. – mówi Lucyfer. – Wtorek jest twój! Dostaniesz każdy alkohol jaki sobie zażyczysz: wino, piwo, wódka, likiery, gin, whisky. Cały dzień i w dowolnej ilości!
Gdy Masztalski rozpływając się w podziękowaniach chciał już odejść, Lucyfer go zatrzymał:
– Moment! A prochy brałeś?
Masztalski próbował się tłumaczyć:
– No nie żebym był jakiś ćpun, ale czasem, na jakiejś  imprezce wypaliło się jakiegoś skręta z „marychą”.
– OK. – sapnął coraz bardziej zadowolony Lucyfer. – Środa jest twoja! Narkotyki jakie chcesz: do dawania w żyłę, do wąchania, w tabletkach i w drinkach. W każdej ilości: mówisz i masz.
Ale gdy rozpromieniony Masztalski chciał odejść, Lucyfer zapytał:
– Moment! A żonę zdradzałeś?
Masztalski się zmieszał:
– No nie żebym tam był jakiś dziwkarz, ale czasem się z jakąś obcą babeczką pofiglowało w łóżku.
– OK. – ucieszył się Lucyfer – Czwartek  jest Twój. Panienki jakie sobie zamarzysz. Białe, kolorowe, brunetki, blondynki, szczupłe albo puszyste, spełnią twoje najskrytsze i najbardziej nieprawdopodobne marzenia. Obsługa indywidualna i gruppen-sex. Do dyspozycji: skromne, niewinne panienki i dojrzałe, namiętne kobiety. Mówisz i masz.
Zachwycony Masztalski chciał już odejść, ale Lucyfer go zatrzymał:
– Słuchaj! A czy lubisz sado-maso z pederastami? Taki no wiesz, hard-sex! Jak cię na przykład kilku osiłków gwałci z głową w sedesie?
Masztalski się wzdrygnął:
– No nie! Takie zabawy zupełnie mi nie odpowiadają!
Na to Lucyfer się zafrasował:
– Wiesz? W takim razie obawiam się, że piątek nie będzie ci się u nas podobał…

NARKOMAN W PIEKLE

Narkoman trafił do piekła. Patrzy, a tu całe łany marihuany..
Gdy je zbiera, diabeł pyta:
– Po co? Tam już leży narwane.
Gdy bierze narwane by je suszyć, diabeł pyta:
– Po co? Tam jest już ususzone.
Gdy postanawia zrobić z suszu skręty, diabeł pyta:
– Po co? Tam masz już skręcone.
Zachwycony bierze skręta i prosi o ogień.
Diabeł na to:
– Niestety! Byłby ogień… byłby raj!

DZIEWCZYNY NA PLAŻY
(z życia wzięte) 

Opalają się na wyspie nagie dziewczyny. Z drugiego brzegu obserwują je faceci.
Dwudziestolatek zrzuca odzienie i woła: -Skoczmy i płyńmy do nich!
Trzydziestolatek, oponuje: – może tu jest jakaś łódka wiosłowa?
Czterdziestolatek, zauważa: – Wolałbym motorówkę!
Pięćdziesięciolatek z nadzieją:  – Może same tu przypłyną?
Sześćdziesięciolatek, spokojnie: – Po co? Stąd też dobrze widać.
Siedemdziesięciolatek – Pamiętam kiedyś dziewczyny…dziewczyny, z nimi była fajna zabawa, ale o co w niej chodziło?…

PRZY BARZE

Dwaj faceci, już pod dobrą datą rozmawiają w knajpie:
– Wieszszsz? Ffffranek do mnie dzwonił!
– Co ty pieprzysz? Przecież on zalał się w trupa, umarł i wczoraj został pochowany!
– Poooochowany mmmmuwisz? Ale z komórką! I teraz, wytrzeźwiał, dzzzwoni i domaga się ekshumacji!

ROCZNICA

Facet siedzi zamyślony. Żona do niego: – O czym myślisz?
On: – Jutro 25 rocznica naszego ślubu.
Ona: – To cudownie, że o tym pamiętasz, kochanie!
On, ponuro: – No właśnie! Jakbym cię wtedy zabił zamiast się żenić, to jutro już wyszedł bym na wolność!

FACET W BMW

Na osiedle nowobogackich, podjeżdża z piskiem opon czarnym BMW facet, ze złotym łańcuchem na potężnym karku i woła:
– „Zajebała! Zajebała!!!”
W końcu na jeden z balkonów wychodzi dama w peniuarze i mówi:
– Och! Kochanie! Tyle razy mówiłam Ci, nie: Zajebała, tylko – Izabela! zapamiętaj: Izabela!”

KAWA I EMOCJE

W restauracji klient maksymalnie wkurzony krzyczy:
Kelner!!! To ma być kawa?! Taka słaba?!!!
Kelner ze stoickim spokojem:
– O co chodzi? Wypił Pan dopiero łyk tej kawy i już jest Pan wyraźnie podniecony!

NIEŚWIEŻA RYBA

W restauracji oburzony klient woła:
Kelner! Ta ryba śmierdzi!
Kelner bierze ze stołu talerz z rybą, cofa się o trzy kroki i pyta: „-A teraz?”

AGRESYWNY IROKEZ

Wsiada do tramwaju agresywny młodzian z „Irokezem” na głowie. Zaczepia siedzącego tam starszego mężczyznę:
– „Co się tak gapisz dziadu?”
Na to staruszek z flegmą:
– Wiesz? Kiedyś jak byłem młody, to tak się nawaliłem, że pieprzyłem się z papugą. I teraz się zastanawiam czy nie jesteś czasem moim synem…

TURYSTA, GAŹDZINA I JAJKA
(humor góralski)

Tłok w pociągu. Turysta pyta gaździnę:
– Czy można przysiąść na Waszym koszu?
– Ady można – mówi gaździna – ino uwazujcie na jajka.
– To w tym koszu są jajka? – dziwi się turysta.
– Ni panocku, ino gwoździe…

BILET
(humor żydowski)

– Wiecie – mówi Szmul do swych kolegów – wyobraźcie sobie, że siedzę sobie w wagonie kolejowym, a tu nagle nadszedł kolejarz i popatrzył na mnie tak jakbym nie miał biletu!
– To bezczelność! – oburzają się słuchacze. –  I co? I co zrobiłeś?
– Nic! Spojrzałem na niego tak, jakbym miał bilet!

MATKA BOSKA

– Powiedzcie dzieci – pyta nauczycielka – czym się wasi rodzice zajmują w domu po pracy?
– Jak moi rodzice wrócą do domu z pracy – mówi Kasia – to tata kładzie się na kanapie z gazetą a mama gotuje obiad. Potem tata ogląda mecz, a mama sprząta mieszkanie. Potem tata pije piwo z sąsiadem a mama odrabia z nami lekcje i robi pranie. Potem wszyscy kładziemy się spać a do mamy przychodzi Matka Boska.
– Jak to Matka Boska? – pyta pani – widziałaś ją?
– Nie, ale słyszymy z pokoju rodziców jak mama mówi: „O Matko Boska! Taka jestem zmęczona a ty znów przychodzisz do mnie!”.

RABIN I SUSZA
(humor żydowski)

Do wielu tygodni trwa straszliwa susza. W końcu zrozpaczeni, bogobojni Żydzi idą do swego rabina, żeby wstawił się do Jahwe z prośbą o deszcz. Rabin się nasrożył i powiada:
– Nie będzie deszczu, bo nie ma w was wiary!
– Rebe!- protestują wyznawcy – Jak to nie ma wiary? Przecież właśnie przyszliśmy do ciebie i wierząc w moc Wszechmocnego, błagamy o cud!
– Nie ma wiary! – powtórzył uparcie rabin – Bo gdybyście naprawdę wierzyli w Jego moc, to od razu przyszlibyście z parasolami!.

BYK
(humor góralski)

– Antoś – pyta pani – dlaczego wczoraj nie było cię w szkole?
– Prose pani, musiołek prowadzić nasom krowe do byka.
– A nie mógł tego zrobić ojciec?
– Ni! Mama kozoli, ze musi to zrobić byk.

ADRES
(humor ratowniczy)

Ratownicy GOPR odnaleźli w górach błąkającą się małą dziewczynkę.
– Jak ci na imię – pytają.
– Marysia – odpowiada dziecko.
– A jaki masz adres? Odprowadzimy Cię do domu.
– Łatwy! marysia@com. – odpowiada dziecko jednym tchem.

PORÓD
(humor góralski)

Góral przywiózł do szpitala swą rodzącą żonę. Formalności na Izbie Przyjęć przeciągają się nad miarę. Góral z nerwów szaleje i biega od żony do recepcji, do lekarza i z powrotem, wyklinając w żywy kamień.
Jego histeria wkurza coraz bardziej oczekującą na poród żonę. W końcu kobieta nie wytrzymuje i warczy przez zęby:
– Cóz się tak nerwujes głupioku! Przeca to i tak nie twoje dziecko!

JAK PAN BÓG STWORZYŁ LUDZI
(dowcip może seksistowski – ale dobry) 

Jak Pan Bóg tworzył mężczyznę, to napracował się setnie, ale z roboty swej był zadowolony.
Gdy przyjrzał się temu człowiekowi przystojnemu, mocnemu, odważnemu i przedsiębiorczemu, pomyślał, że pewnie będzie mu smutno tak samotnie na świecie i postanowił stworzyć mu na towarzyszkę – kobietę.
Jednakże był już zmęczony,  nijak mu ta robota nie szła. Tu dodał, tam ujął, wszystko nie tak.
W końcu zrezygnowany, przyjrzał się z dezaprobatą swemu dziełu i westchnął:
– Ej bidulko! ale ty, to będziesz się musiała do końca życia malować!

NAPIĘCIE

Mąż wrócił z pracy do domu, a żona zrobiła mu dziką awanturę: że nie dba o dom, że miał zrobić remont, że już nic nie działa, że jest leń i łajza!
Chłop się wkurzył, ale poszedł milcząco do drugiego pomieszczenia. Słychać tam było łomoty, przesuwanie mebli, kucie. W końcu woła żonę.
Niewiasta oderwała się od mycia naczyń, wkurzona wchodzi do niego z mokrymi rękami i pyta ze złością:
– Czego chcesz?
On na to:
– Weź no i trzymaj ten kabel!
Ona z narastającą wściekłością:
– Trzymam! No i co?
On: – Czujesz coś?
Ona: – Nie! No i co?!
On obojętnie: – Nic! Widać napięcie jest w drugim kablu…

OGŁOSZENIE PRASOWE
(humor francuski)

„Grand Hotel „Riviera” poszukuje pana ze stale podwyższoną temperaturą, szczękającego zębami, który mógłby służyć jako efektowna obcinaczka do cygar.”

HRABIA I WYŚCIGI

Pewien podstarzały hrabia, brzydal o końskiej twarzy, opowiada swe wrażenia z wyścigów konnych.
– Wyobraźcie sobie państwo: wchodzę do stajni, patrzę, a tu leży podkowa. Pochyliłem się aby ją podnieść na szczęście, a tu mi ktoś wrzucił siodło na plecy i wskakuje na nie!
– I co? I co? Co pan zrobił?– pytają słuchacze.
– No nic – odparł hrabia z flegmą. Byłem na mecie trzeci!

URLOP
(humor żydowski)

W miejscowości uzdrowiskowej od tygodnia leje deszcz. W końcu rodzina Blumbergów pakuje się do wyjazdu. Gospodarz pensjonatu oponuje:
– Po cóż państwo będziecie wyjeżdżać? Przecież u was w Łodzi też pada!
– To prawda, – odpowiada głowa wyjeżdżającej rodziny – ale widzi pan, u nas pada taniej.

MODLITWA

Na Sąd Ostateczny stawia się proboszcz i kierowca autobusu. Po rozważeniu ich dokonań życiowych Najwyższy decyduje: dla kierowcy – niebo, dla proboszcza – czyściec. Proboszcz, zdumiony tym werdyktem, oponuje:
– Dlaczego Panie Boże, toć ja wierny sługa boży a on grzeszny szoferak chodzący do „tirówek” na lody?!
– To ocena owoców waszej pracy. – odpowiada Pan Bóg – Bo jak Ty mówiłeś kazanie, to wierni drzemali, ale jak on prowadził autobus, to wszyscy się modlili…

MIŁOSIERDZIE
(humor góralski)

Góral w karczmie awanturuje się i rozbija kufle.
– Dlaczego pan nie wyrzuci za drzwi tego pijaka – pyta karczmarza jeden z gości.
– Trza być cłekiem, panocku! Tam za dźwiyrzami ceko jego baba!

DOBRE WYCHOWANIE

– Wiesz mamo? – chwali się mały Zbyszek – dziś w autobusie był  tłok i tato kazał mi wstać i ustąpić miejsca takiej ładnej, młodej pani.
– To bardzo dobrze synku.
– No tak, ale ja siedziałem u taty na kolanach.

BAJKA
(humor z cyklu: nasi milusińscy) 

Babcia opowiada wnukom bajkę:
– Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, stał piękny pałac a w nim same dziwy…
– Babciu – przerywa jej najmłodszy wnuczek – ja myślę, że to nie był żaden pałac tylko burdel.

PRZY STOLE
(humor śląski)

– Truda – mówi świeżo poślubiony małżonek do swej wybranki – Nie, żeby twoja mama źle gotowała, ale teroz się nie dziwiem, czemu u was cołka rodzina się tak gorąco modli przed jedzeniem.

W APTECE

Żona zdobyła dowody zdrady małżonka i ma tego serdecznie dość. Idzie więc do apteki i prosi o arszenik.
– Po co to pani? – pyta aptekarz.
– Dla męża – odpowiada kobieta.
– Pani zwariowała – zdenerwował się aptekarz – Wykluczone! To jest silna trucizna!
Na to kobieta wyciągnęła fotografię swego męża w niedwuznacznej pozie z żoną aptekarza.
– Trzeba było tak od razu! – rozjaśnił się aptekarz – Nie wiedziałem, że ma pani receptę.

SPOKÓJ
(humor góralski)

Przerażona letniczka wpada do izby góralskiej i krzyczy od progu:
– Gazdo! Gazdo! Wasz pies goni jakiegoś człowieka na rowerze!
– Nijak ni moze to być, łaskawa pani! Mój Burek na rowerze nie umi jeździć…

WIĘZY MAŁŻEŃSKIE

Kobieta opowiada przyjaciółce:
– Wiesz? Pierwszy raz od 20 lat ucieszyłam się  na widok męża!
– Z jakiego powodu?
– Wezwali mnie na identyfikację zwłok.

NA SALI SĄDOWEJ

– Czy oskarżony dawał świadkowi narkotyki?
– Nie dawałem.
– A żona oskarżonego świadkowi dawała?
– A dalej mówimy o narkotykach?

ROZMOWA
(obyczajowe)

Rozmowa koleżanek przez telefon:
– I jak ci się udała impreza?
– Daj spokój, tak dałam w palnik, że wylądowałam w łóżku z własnym mężem!

O SZEFIE
(biurowe)

Rozmawiają dwie sekretarki:
– Twój szef naprawdę świetnie się ubiera – mówi z podziwem pierwsza.
– No pewnie! – mówi druga. – I jak szybko!

PORÓD
(medyczne)

Początkujący lekarz przyjmuje z przejęciem swój pierwszy w życiu poród. Po wszystkim pyta ordynatora:
– I jak mi poszło?
– Zasadniczo dobrze, ale po pupie klepie się noworodka, a nie matkę.

DOBRA WIADOMOŚĆ
(obyczajowe)

Zasępiony mąż wraca z biura do domu. W milczeniu wiesza płaszcz i bez apetytu, zamyślony zjada kolację.
Żona, żeby go pocieszyć postanawia podzielić się z nim szybko radosną nowiną:
– Kochanie! Jestem w ciąży!
Na to on trochę nieprzytomnie:
– Co? Ty też?!

MATKA I CÓRKA
(o zwierzeniach)

– Mamo, ty mnie słuchasz? – mówi z wyrzutem córka do zajętej czymś bardzo matki.
– Oczywiście, córeczko! Słucham!
– Nieprawda! Gdybyś mnie słuchała, tobyś już zemdlała z wrażenia!

 

O DOGMATACH NA WESOŁO
(humor studencki)

Pan Jezus naucza tłumy. Nagle rozdrażniona grupa Żydów wlecze Doń jakąś nierządnicę.
Wzburzony tłum krzyczy: „Ukamieniować  ją!”
Na to Pan Jezus surowo podnosząc palec:
– Stać! To tu jest bez grzechu – niech pierwszy rzuci kamień!
Zapadła cisza. Tłum zafalował i uciszył się.
Nagle: frrrr! poleciał z tłumu kamień i – bach! trafił nierządnicę w głowę aż przysiadła.
Oburzony Pan Jezus rozglądając się gniewnie wkoło pyta:
– Kto to uczynił? – a potem chwytają się za głowę, jęknął – O Matka! Matka! Jak Ty już coś wymyślisz…

******

Świt w Kanie Galilejskiej.
Po straszliwej, weselnej pijatyce wszyscy goście leżą porozrzucani po izbie chrapiąc potężnie.
Pierwszy budzi się ze strasznym kacem Pan Młody i drewnianymi z pragnienia ustami woła z wysiłkiem:
– Wody! ..Wody!
Na to ochrypły głos z końca Sali:
– Ej! ale Jezusa już po nią czasem nie posyłajcie!!!

TROSKA

– Dlaczego nie wyrzucisz tego podpitego faceta, który zasnął przy stoliku pod oknem? – pyta kelner kolegę.
– Bo ile razy się obudzi, tyle razy płaci za rachunek!

OKULISTA

Mówi blondynka do koleżanki:
– Byłam u okulisty zamówić okulary.
– I co ci powiedział?
– Żebym sie nauczyła alfabetu….

BÓJKA

Nauczyciel przerywa bójkę:
– Dlaczego bijesz kolegę?
– Bo on nazwał mnie grubasem!
– I co? Myslisz, że od tego schudniesz?

CHIŃCZYK

Polski sportowiec pyta Chińczyka:
– Ile zdołasz zrobić pompek w ciągu jednej minuty?
– Trzy. Dwie do roweru i jedną do piłki – odpowiada Chińczyk.

W SZPITALU

Pielęgniarka: – Ile pan ma lat?
Pacjent: – Sześćdziesiąt!
Pielęgniarka: – No wie pan, nie dałabym panu…
Pacjent: – Ja nawet nie śmiałbym prosić…

RABIN I KOZA
(humor żydowski)

Przychodzi do rabina biedny Żyd i skarży się:
– Rebe! Ja już tak dłużej nie mogę! Mieszkamy w jednej izbie z moją żoną Salcią, dwanaściorgiem dzieci, teściową i teściem. Jak przychodzi noc to śpimy wszędzie: na łóżkach, ławach, stole i podłodze. Tak nie da się żyć! Co mam robić?

Rabin zadumał się chwilę i poradził:
– Wiesz? Ty kup sobie kozę.

– Na co mi jeszcze koza? – pyta zdumiony Żyd.
Rabin na to:
– Posłuchaj mnie. Kup kozę. Będziesz zadowolony.

Po kilku dniach wzburzony Żyd wraca do rabina z pretensjami:
– Rebe! Czyś ty oszalał? Teraz to jest Sodoma i Gomora! Ta koza łazi wszędzie, zżera wszystko, sra wszędzie. Smród jest nie do wytrzymania! Coś ty mi poradził?

Rabin na to spokojnie:
-Wiesz? To ty teraz sprzedaj tę kozę…

Po dwóch dniach Żyd wraca do rabina i od progu woła uszczęśliwiony:
– Rebe! Ty jednak jesteś mądry człowiek! Bez tej kozy, to ile się teraz u nas miejsca zrobiło!

 

SKUTKI LEKTORATU
(z cyklu: nasi milusińscy)

Ojciec do syna:
– Jak ci idzie nauka języka angielskiego?
– Doskonale! – chwali się syn. – Umiem już mówić: „dziękuję” i „przepraszam”.
– Gratuluję! To nawet więcej niż umiesz mówić po polsku!

PRZEPUSTKA
(humor żołnierski)

Żołnierz wysyła do dziewczyny SMS-a:
„Przyjadę na ten weekend, jak tylko bedę mógł”.
Dziewczyna odpowiada SMS-em:
„Będziesz mógł! Przyjeżdżaj!”

W POCIĄGU
(humor obyczajowy)

W pociągu pewien starszy facet wyciąga publicznie swe przyrodzenie i ogląda z zainteresowaniem.
Kobiety obecne w przedziale są oburzone i krzyczą:
– Panie! Co Pan robi? Schowaj pan tego siusiaka do rozporka!
On smętnie przyglądając się swemu fiutowi, odpowiada:
– Siusiak! Siusiak! Teraz to może siusiak, ale jeszcze dwadzieścia lat temu, to był postrach Ciechocinka!

KARZEŁEK W BARZE

Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyjmuje małego, kilkucentymetrowego ludzika. stawia go na blacie i daje mu naparstek.
Barman patrzy na to zdziwiony:
– Panie skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
– Wie pan, byliśmy razem w Afryce… Dotarliśmy w dżungli do takiej wioski, w której tubylcy tańczyli dookoła ogniska, a w środku taki pomazany na kolorowo wywijał grzechotnikami. I… jak ty mu wtedy, Wacuś powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie czarownik?!

URODA MAŁŻONKI

Spotykają się dwaj kumple:
– Cześć, co słychać?
– A, no wiesz, różnie bywa.
– Słyszałem, że się ożeniłeś?
– Zgadza się…
– Ładna ta Twoja żona?
– Wszyscy mówią, że jest podobna do Matki Boskiej.
– Pokaż zdjęcie… O Matko Boska!

DZIEWICTWO
(humor obyczajowy) 

Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
– Nie jestem już dziewicą…
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
– Marta – mówi do żony – ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Nie mogąc się uspokoić za chwilę krzyczy do starszej, 20-letniej córki:
– Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach młodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
Na to wybuchła jego żona:
– Zamknij się kretynie! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka z tyłkiem i cyckami na wierzchu. Myślisz że nie wiem po co zostajesz w pracy po godzinach?
Próbując się jednak uspokoić, stroskana matka zwraca się łagodnie do córeczki, będącej powodem dyskusji:
– Jak to się stało, skarbie?
– To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już
dziewicą, tylko pastereczką…

W MAŁŻEŃSTWIE

Żona do męża:
– Hipolit, kochanie, zaraz przyjdą do nas goście, ale brakować będzie jednego krzesła.
– No i…?
– Idź do sąsiadów. I zostań u nich ze dwie godziny.

MIEĆ BRATA

– Antek! Zrobiłeś zadanie?
– Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić…
– Siadaj, pała! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
– Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu…
– Siadaj, pała! A ty Jasiu zrobiłeś zadanie?
– Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia i taka balanga była, że szkoda gadać!
– Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, dostateczny!

ZAGUBIENI NA MORZU

Dwóch kajakarzy zagubiło się na oceanie. Żar leje się z nieba, a oni nie mają jedzenia ani wody do picia. Jeden z nich, próbuje złowić jakąś rybę. Po wielu staraniach udaje się coś złapać. Wyciąga wędkę z wody, patrzy, a tam złota rybka.
– Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie – rzekła rybka.
– OK, spraw, aby ta woda wokół nas zamieniła się w dobrze schłodzone piwo.
Błysnęło, huknęło i rzeczywiście – już po chwili unosili się na falach złocistego trunku. Wodniak dumny z siebie, spogląda na kompana, czekając na słowa uznania. Na to koleś, który do tej pory obserwował milcząco całe zajście, odzywa się z niezbyt zadowoloną miną.
– Aleś kurcze wymyślił! Teraz musimy sikać do kajaka!

U LEKARZA

-Panie doktorze, a co znaczy wpis „CH.G.W.” w mojej karcie w rubryce Rozpoznanie?
-Oznacza Panie Abram, że nie do końca Pana zdiagnozowałem…

BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ

Blondynka prowadzi samochód. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z pojazdu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika.
Po przeglądzie mechanik mówi:
– Samochód w zupełnym porządku, ale tę pokrywę kanalizacyjną trzeba będzie zawieźć na miejsce…

NOC POŚLUBNA

On pyta ją:
– Kochanie dużo ich było przede mną?
Zapada cisza. Mija dłuższa chwila, ona dalej milczy.
– Kochanie gniewasz się na mnie?
– Cicho! liczę.

GRZECZNOŚĆ

Wchodzi nauczyciel do gwarnej klasy i mówi:
– Wszyscy debile wstać.
Wszyscy uczniowie usiedli, Jasiu stoi. Nauczyciel pyta się:
– Jasiu, czemu nie usiadłeś?
A Jasiu na to:
– Bo mi głupio jak Pan tak sam stoi.

AKADEMICKI SYLWESTER

W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów:
– Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach, mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo – zagaja pierwszy.
– A ja – przechwala się drugi – byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
– A co ty robiłeś? – pytają trzeciego.
– A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego świństwa!

TRUDNE POWROTY

Późna noc. Totalnie nawalony mąż wraca do domu, cała gęba w szmince i pudrze. Na progu wita do wściekła żona, pytając:
– Co to ma znaczyć?!
– Kooochanie, nie uwierzyszsz.., pobiłem się z klaunem…

W OCZEKIWANIU NA ZGON

Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana.
Pojawił się też ksiądz, żeby dokonać ostatniego namaszczenia. Gdy wszyscy poszli i zapadła cisza, nieszczęśnik leżąc w łóżku poczuł cudowny zapach pieczonej gęsi.
Wyczołgał się spod kołdry i ostatkiem sił ruszył na czworakach w kierunku kuchni, z której dobiegała boska woń. Dociera na miejsce, gdy nagle spadają nań razy wymierzone ścierką przez rozwścieczoną małżonkę.
– Zostaw durniu! To na stypę!

PSYCHOANALITYCY

Dwóch znanych psychoanalityków pracuje w tym samym budynku. Pewnego dnia spotykają się w windzie. Czterdziestolatek wygląda na wyczerpanego, a sędziwy, liczący ponad 70 lat doktor czuje się świetnie i nuci wesoło pod nosem.
– Nie rozumiem – pyta go młodszy kolega po fachu – Jak pan może wysłuchiwać tych wszystkich okropnych historii i po ośmiu godzinach pracy i wyglądać tak dobrze?
– To pan ich słucha?

OBSŁUGA NAJWYŻSZEJ KLASY

Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy, a za nim piekna jak sen i zgrabna jak anioł, kobieta z nogami po szyję, chociaż w mundurku. Mini spódniczka i żakiecik opinający kształtny biust wskazuje na stewardeskę.
Facet podniecony tą sytuacją mówi:
– Hello, do you fly USA Airways?
Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona nic nie rozumiejąc. Facet pomyślał: „to widocznie inne linie” i spróbuje jeszcze raz:
– Flugen Sie Lufthansa ja..?
Kobieta patrzy na niego bezrozumnie i nic nie mówi. No trudno – pomyślał facet… ale próbuje jeszcze raz:
– Volare sinora Alitalia?
Wtedy kobieta odzywa się wreszcie:
– A w mordę chcesz Palancie!?
– Aha, LOT!

W PRZEDSZKOLU

Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
– Dlaczego płaczesz? – pyta pani wychowawczyni
– Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer  i nie dostaje lodów!
– I co? Nie możesz zrobić…
– Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł!!!

BUDŻET RODZINNY

W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
– Aniu, co robi twój tata?
– Jest nauczycielem w przedszkolu.
– A ile zarabia?
– 760 zł.
– A mama?
– Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
– To ile wynosi wasz budżet?
– 1400 zl miesięcznie.
– Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
– Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 10.000zl miesięcznie.
– Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić…
– Zwisa mi to, przynajmniej żyjemy jak ludzie…

NA LEKCJI BIOLOGII

Nauczycielka odpytuje dzieci z poprzedniej lekcji:
– Jasiu! Ile mucha ma nóg?
Na to Jasio z rozpaczą:
– A Pani to już nie ma większych zmartwień?!

SZKOCKA SZCZODROŚĆ

Dwóch Szkotów założyło się, który z nich da mniejszą ofiarę na tacę.
Pierwszy dał pensa i tryumfalnie spojrzał na drugiego. A drugi żegnając się nabożnie powiedział księdzu:
– To było za nas dwóch.

KŁOPOTY Z AUTEM

ŻONA: – Są kłopoty z autem. Ma wodę w gaźniku.
MĄŻ: – Wodę w gaźniku? Przecież to bezsens!
ŻONA: – Mówię Ci, że auto ma wodę w gaźniku.
MĄŻ: – Przecież Ty nawet nie wiesz, co to jest gaźnik. Sprawdzę to. Gdzie jest auto?
ŻONA: – W basenie…

HUMOR PANA BOGA

Dzisiejsze czytanie z Biblii… z Księgi Rodzaju:
„I Bóg obiecał mężczyźnie, że ten znajdzie w każdym zakątku Ziemi piękne, dobre i posłuszne mu kobiety.”
Następnie uczynił Ziemię okrągłą…i śmiał się i śmiał się i śmiał się!

Ciąg dalszy listy humoru, będzie wciąż uzupełniany. Zapraszam…